sobota, 25 maja 2013

Panjiayuan - pekiński targ staroci


Pekiński targ staroci jest o tyle ciekawy, że nigdy nie można mieć pewności, czy zakupione na nim "starocie" jeszcze wczoraj nie znajdowały się na linii produkcyjnej :) Kiedy zainteresowały mnie chińskie czarno-białe fotografie, pani, która je sprzedawała opowiedziała nam, że to fotografie autorstwa jej męża. Przedstawione na jednym zdjęciu 4 kobiety w ciąży miały być jej bliskimi przyjaciółkami. Te same zdjęcia sprzedawane były jednak na kilku innych stoiskach i jak to w Chinach - nigdy nie można mieć pewności, czy historia o mężu fotografiku jest prawdziwa, czy (co niestety jest o wiele bardziej prawdopodobnie) ta historyjka to zwykły "chłyt" marketingowy.. Ponieważ Chińczycy podrabiają dosłownie wszystko - nie tylko przedmioty, ubrania, czy nawet całe sklepy. Oni są po prostu mistrzami kopiowania i podrabiają także ludzkie historie i tożsamości - zrobią wszystko, co pozwoli więcej i lepiej sprzedać. Zatem każda moja próba "zyskania chińskiego przyjaciela" (jak to określił mój mąż) kończyła się przyłapaniem tych miłych ludzi na kolejnym kłamstwie. W ten sposób udało nam się poznać: studenta anglistyki, nauczycielki angielskiego z Północnych Chin i ...uwaga, uwaga - arcymistrza wcielania się w inne postaci ... profesora wydziału sztuki na pekińskim uniwersytecie! Ale o tym napiszę być może innym razem.






























Beijinger Brides

Żałuję, że spędziliśmy w Pekinie tylko tydzień, bo z chęcią uzbierałabym większą kolekcję zdjęć chińskich panien młodych. W trakcie jednej sesji przebierają się one kilkakrotnie i zakładają piękne, kolorowe suknie. Kilka takich panien młodych udało mi się na szczęście sfotografować, a jak tylko będę miała następną ku temu okazję,  będę "polować" na kolejne :)








piątek, 24 maja 2013

Beijinger Kids

Bardzo wdzięczny temat do fotografowania chyba na całym świecie - dzieci. Jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że w kraju, w którym obowiązuje polityka jednego dziecka, praktykowane są przymusowa aborcja i sterylizacja, mają one szczególne znaczenie.

Najbardziej urocze dziecko, jakie widziałam w Chinach:















poniedziałek, 13 maja 2013

Delicious Beijing

Donghuamen - pekiński nocny targ z jedzeniem. Uderza feerią zapachów, kolorów i dźwięków! Uwaga - przysmaki tylko dla odważnych  :) O ile widok rozgwiazd, pająków, wężów, karaluchów czy małych skorpionów, które jeszcze ruszają się nabite na patyczki do szaszłyków, same w sobie robią już wrażenie, to dopełnieniem jest zapach, który im towarzyszy: skrzyżowanie woni bezdomnego z przepalonym olejem. Na mnie podziałał dość skutecznie - bo pomimo żywych okrzyków i nawoływań sprzedawców ostatecznie ograniczyłam się tylko do robienia zdjęć :) Największe wrażenie, niekoniecznie pozytywne, zrobiły na mnie mimo wszystko szaszłyki z ... kota. Ale, nawet jeśli muszę przyznać, że nie widziałam w Pekinie żadnego luzem biegającego robaka, to koty i owszem - mam dowody - ale one wkrótce! :)


Jeszcze puste stoiska przy Donghuamen:




Właściciele straganów, czekający na swoją kolej, żeby rozłożyć się ze swoją obwoźną kuchnią.




A oto przysmaki:























Są też, jak widać, amatorzy. Odważne chłopaki.












Mam nadzieję, że ten olej jest już po smażeniu, chociaż pewności nie ma...


Smacznego!